Hallo! Czy są tu jacyś rodzice?
Pytam, bo ten wpis dedykuję szczególnie Wam. Przygotowując się do kolejnego przepisu, zastanawiałam się co wrzucić tym razem – mięcho, sałatkę, ciasto? Moje myśli krążyły w mojej głowie, gdy tymczasem mieszałam garnek z budyniem dla Jagi. Pomyślałam zatem – a dlaczego nie pokazać jak umilam deserowym posiłkiem podwieczorek mojego dziecka? Co wrzucam do gara i co z radością wciąga moje dziecko?
Jak zapewne każdy rodzic, borykam się z kwestią cukru w diecie małolata. Czy pozwalać dziecku zjeść słodycze, ile, jak często? Czy strofować babcie, żłobek, przyjaciół, którzy częstują dziecko łakociami? Jasna sprawa, że moim priorytetem jest to, aby zainteresować dziecko prawdziwym jedzeniem. Aby miała różnorodną dietę, znała i lubiła warzywa, chętnie korzystała z zasobów naszej lodówki w pierwszej i właściwie jedynej kolejności. Wspólnie gotujemy, pozwalając dziecku kroić tępym nożem, wrzucać warzywa do garnka, mieszać itd, wzbudzając tym samych zainteresowanie kulinariami i wykorzystywanymi produktami. Wierzę, że zaowocuje to w przyszłości świadomością wyboru racjonalnych posiłków i szybką samodzielnością.
Jest tylko jedna kwestia, której nie przewidziałam – cukier, który uzależnia. I który może zjeść w niekontrolowanej przeze mnie sytuacji.
(powyżej, to nie jest niekontrolowana sytuacja, mama robi zdjęcie:P)
Mogłabym stać na rzęsach, biegać za dzieckiem, wmawiać że to niedobre, niezdrowe, będą zęby boleć (co zresztą Jaga za każdym razem mówi gdy widzi cukierki:D), ale nie zmieni to faktu, że dla dziecka słodki smak będzie interesujący. Zresztą duża część dorosłego społeczeństwa ma problem z odstawieniem słodyczy, więc dlaczego dziwimy się dzieciom!?
Cukrowy przełom w życiu mojej córki nastąpił w Mikołajki zeszłego roku. Do żłobka przybył Mikołaj i rozdał dzieciom cukierki. Wyobraźcie sobie, że słodki smak zrobił na Jadze tak ogromne wrażenie, że ona tego Mikołaja wspomina do dziś, cytuję: “przyjdzie Mikołaj i przyniesie cukierki”. Mimo że maluch miał wcześniejszy kontakt z czekoladą (zazwyczaj kończyło się to oblizaniem i oddaniem matce), tym razem, może mimo większej świadomości, bo mówimy o dziecku dwuletnim, Mikołaj został wywyższony do poziomu Świnki Peppy, czy Lulusia 🙂
Dlatego też mam w zanadrzu kilka sprawdzonych przepisów na budyń, który moje dziecko uwielbia i w zależności od ochoty dziecka na dany smak, czy też kolor (klasyfikacja odbywa się czasem na zasadzie: chcę biały/ brązowy / pink), oraz zasobów domowej spiżarki, szybko go przygotowuję. Zdarza mi się także zabrać deser “na wynos”, gdy spędzam czas poza domem. Przekładam go wówczas do niedużego słoiczka, zabieram łyżeczkę i nie mam potrzeby szukania sklepu aby pożywić bąbla.
Polecane desery są dość wysoko kaloryczne, dlatego przestrzegam rodziców! Duża miska dla Was po mocnym treningu 😉
Kochani Rodzice, koniecznie dajcie znać jakie pyszności Wy przygotowujecie dla swoich maluchów:)
1. Czekoladowy budyń z ryżu
Potrzebujesz:
- 4 łyżki ugotowanego ryżu
- 3 łyżki mleczka kokosowego
- 2 łyżki kakao
- 2-3 łyżki namoczonych suszonych daktyli (namoczyć min 15 min – zalać wrzątkiem)
- 2 łyżki smarowidła z chia Cocoya (opcjonalnie)
- Płatki migdałów (opcjonalnie do ozdoby)
Opis: Wszystkie składniki (poza płatkami migdałowymi) wrzuć do miski i zblenduj na gładką masę. Przełóż do miseczki / pucharka / słoiczka i udekoruj płatkami migdałów.
2. Gruszkowy budyń z kaszy jaglanej
Potrzebujesz:
- 4 łyżki ugotowanej kaszy jaglanej
- 1 gruszka
- 2 łyżki mleczka kokosowego
- Wiórki surowego ziarna kakao
Opis: Wszystkie składniki (poza wiórkami surowego ziarna kakao) wrzuć do miski i zblenduj na gładką masę. Przełóż do miseczki / pucharka / słoiczka i udekoruj wiórkami kakao.
3. Czekoladowy budyń bananowy
Potrzebujesz:
- 2 banany
- Pół awokado
- 3 łyżki kakao
- 2 łyżki namoczonych suszonych daktyli (namoczyć min 15 min – zalać wrzątkiem)
- 2 łyżki mleka ryżowego
- Szczypta cynamonu (opcjonalnie)
Opis: Wszystkie składniki (poza cynamonem) wrzuć do miski i zblenduj na gładką masę. Przełóż do miseczki / pucharka / słoiczka i udekoruj szczyptą cynamonu.
4. Malinowy budyń z tapioki
- ½ kubka tapioki
- Ok 2 kubki mleka ryżowego
- 2 garści malin
- Łyżeczka wiórek kokosowych (opcjonalnie do dekoracji)
Opis: Wrzuć kuleczki tapioki do garnka i zalej mlekiem ryżowym (1 i ½ kubka). Odstaw do lodówki na kilka godzin (ja najczęściej zostawiam na noc). Garnek z namoczoną tapioką postaw na małym ogniu i grzej przez ok 10 min (gdy kulki wchłoną całe mleko ale wciąż będziesz widział/a białe kulki – dolej mleko! Celem jest uzyskanie przezroczystych kuleczek). Nie ściągając z ognia, dodaj mrożone maliny – niech się nieco roztopią i puszczą soki. Zblenduj na gładką masę. Przełóż do miseczki / pucharka / słoiczka i udekoruj szczyptą wiórek kokosowych.
P.S. Filmiki z produkcji pozostałych budyni będę dodawała sukcesywnie, jak czas i dziecko pozwoli 🙂
Moim wyzwaniem jest jedenastolatek. Wyrzuciliśmy cukier dwa lata temu, zdarzają nam się jakieś „szaleństwa” typu rogal świętomarciński przy okazji zwiedzania Poznania, lody na festynie, jakieś ciasto czasem popełnię. Syn ciągle powtarza, że cukier to ZUO, że be, że ludzie tyyyle tego cukru jedzą, że mu mdło jak widzi kolegów opychających się batonikami. A tu po samodzielnym pobycie u dziadków babcia znalazła stos papierków po cukierkach pod łóżkiem a ja drugie tyle w kieszeniach bluzy i spodni. I zastanawiam się czy ja popełniam błąd? Czy przypadkiem nie robię dziecku krzywdy, bo będzie jadł potajemnie, bo mu się może jakiś jedzeniowy dziwny schemat w głowie zrobić, bo będzie o tych słodyczach ciągle myślał, bo to będzie taki zakazany owoc, że będzie jak alkoholik się z tymi słodyczami ukrywał? Na ile mam prawo ograniczać dziecko, gdzie kończy się troska rodzicielska a zaczyna coś na kształt terroru? Ja takie mam słodyczowe dylematy i wątpliwości.
Uwazam, ze najlepiej byloby wprowadzic jedzenie domowego ciasta co 10dni. Takiego mega wypasionego, ale zrobionego samodzielnie bez chemii, lecz przez cale 10 dni 0 cukru. U mnie w domu to funkcjonowalo, a kawalek ciasta raz na jakis czas nikomu nie szkodzil. 😉 Pozdrawiam i zycze powodzenia.