Dla wszystkich mięsożerców zmęczonych po treningu (dla tych co nie ruszali d.. też ale trochę mniej :P).
Potrzebujesz:
- żeberka (z kilogram przynajmniej :))
- 3 łyżki musztardy (u nas dijon)
- 3 łyżki przecieru pomidorowego
- 3 łyżki miodu
- 2 łyżki sosu sojowego (opcjonalnie)
- 1-3 ząbek czosnku (ile kto lubi)
- 1 chilli starte na tarce lub drobno pokrojone (bez pestek)
- 2 łyżki oliwy
- sól i pieprz
Przygotowanie: Umyj i osusz żeberka. Pokrój na kawałki (porcje jakie lubisz). Przygotuj marynatę: wymieszaj musztardę, przecier pomidorowy, miód, chilli, czosnek, sól, pieprz i olej w misce. Obsmaruj mięso obficie marynatą i odłóż szczelnie zapakowane do lodówki na minimum 2 godziny (ja odłożyłem na noc). Rozgrzej piekarnik do 180 stopni i piecz żeberka przez godzinę-półtorej (aż mięso będzie odchodziło od kości). Na ostatnie 10min możesz podkręcić temperaturę do 190-200 stopni, żeby skórka się spiekła :). Całość podaliśmy z chipsami ziemniaczano – burakowymi własnej produkcji. I to jest bardzo prosta sprawa! Obierz obydwa warzywa, umyj i osusz. Krój na cienkie plastry obieraczką do warzyw (prawda, że proste?! :)). Włóż do miski, spryskaj delikatnie oliwą, posyp solą i ostrą papryką. Wymieszaj, po czym rozłóż na ruszcie i piecz przez 10min. W końcu masz już rozgrzany piekarnik a żeberka prawie dochodzą!
Rady: Marynaty przygotuj tyle ile potrzeba na porcję zakupionych żeberek. Tzn odpowiednio więcej a smak będzie intensywniejszy. Nic nie stoi na przeszkodzie abyście skomponowali własną marynatę dodając ocet winny (po upieczeniu nie czuć zapachu), sosu sojowego, nektarów owocowych itp. Eksperymentujcie a na pewno się opłaci! I dajcie znać jak wyszło, żebyśmy też mogli się nauczyć 🙂