Nigdy nie byłam jakoś szczególnie “naleśnikowa”. Mogłam nie jeść ich latami i nie czułam z tego powodu żadnej większej straty. Wychowałam się na bardziej treściwych obiadach, a naleśniki kojarzyły mi się bardziej jako forma deseru. Dopiero Dawid wprowadził do naszego gospodarstwa domowego naleśniki i stały się one gościem na śniadaniowym talerzu. Przechodząc na dietę bezglutenową musieliśmy nauczyć się od nowa receptur beż użycia mąki pszennej. Metodą prób i błędów wypracowaliśmy sobie kilka bezglutenowych wariantów. W tym momencie, będąc mamą, doceniam praktyczny aspekt naleśników, szczególnie gdy planuję wyjście poza dom. Wówczas przygotowuję kilka naleśników i wypełnienie, którym często są musy warzywne, owocowe, dżemy, konfitury babci Danki, czy w wersji wytrawnej mięso mielone z warzywami. Pakuję do pudełeczka i nie martwię się że moja dwulatka będzie głodna.
Dziś proponuję Wam przepis na naleśniki jaglane z konfiturą ze śliwek. W zasadzie konfitura nie posiada żadnych innych dodatkowych składników poza główną gwiazdą – czyli pysznymi, polskimi śliwkami węgierkami. Poza tym przyrządza się ja stosunkowo szybko (biorąc pod uwagę że w klasycznych przepisach przygotowanie jej trwa nawet 2 dni!) i równie szybko znika!
Potrzebujesz:
Na naleśniki:
- 100g mąki jaglanej
- 100 ml wody
- 2 jajka
- 4 łyżeczki oleju kokosowego
- ½ łyżeczki sody oczyszczonej
Na konfturę:
- 1 kg śliwek węgierek
Opis:
Wrzuć wszystkie składniki na naleśniki do miski (ważne aby olej kokosowy był miękki lub płynny) i zmiksuj na jednolitą konsystencję. Usmaż naleśniki na gorącej patelni (jak standardowe naleśniki), ale nie dodawaj już żadnego tłuszczu (w masie znajduje się już olej kokosowy).
Śliwki umyj, podziel na półówki i wyrzuć pestki. Na gorącej patlni rozpusć 1-2 łyżki oleju kokosowego i wrzuć przygotowane śliwki. Smaż je ok 20 min, co jakiś czas mieszając. Kolejne 10 min smaż je na małym ogniu (chodzi o to aby do końca zmiękły i aby odparować wodę). Jeśli chcesz możesz powstałą konfiturę zmiksować, jeśli lubisz jak pozostaną kawałeczki śliwek, nic już z nią nie musisz robić. Ja dodałam opcjonalnie także łyżeczkę cynamonu cejlońskiego, bo bardzo lubię połączenie śliwki z przyprawami korzennymi.
Rady: jeśli okaże się że Twoje śliwki są bardziej kwaśne, niż słodkie, na sam koniec możesz dodać do nich, ksylitolu, stewii, miodu, czy cukru kokosowego.
Śliwki bardzo dobrze komponują się z dodatkami / przyprawami takimi jak: cynamon, skórka z pomarańczy, skórka z cytryny, kakao, wiórki kokosowe/pasta kokosowa, dlatego jeśli masz ochotę, na sam koniec możesz dorzucić ktoryś z wyżej wymienionych produktów. Zachęcam do eksperymentowania 😉