Jakiś czas temu wrzuciłam zdjęcie z targu ze skorzonerą. Jako że było to moje pierwsze doświadczenie z tym korzeniem, nie bardzo wiedziałam jak ją na pierwszy ogień przyrządzić. Dodatkowo, słyszałam tak wiele histori o przerażająco lepkich sokach które wytrącają się podczas obierania, że mój zapał delikatnie stygł. Finalnie jednak z rękawiczkami na rękach zabrałam się do rzeczy i przeznam że nie było tak fatalnie jak zapowiadano. I tak oto powstał gar z zupą kremem. Bardzo delikatny i przyjemny w smaku, z akcentami cytryny, czosnku, mleczka kokosowego i świeżej kolendry. Zresztą co ja będę reklamowała, sami spróbujcie! Wężymorda (inna nazwa korzenia), coraz częściej widzę na targowych stoiskach, zatem nie powinniście mieć problemu z dorwaniem go.
Potrzebujesz:
- 4 długie laski wężymorda
- 1 l bulionu (przepis: http://www.barbellkitchen.pl/post/87021479323/108-ros%C3%B3%C5%82-bulion)
- 3 ziemniaki (opcjonalnie)
- 2 szalotki
- 2 ząbki czosnku
- 3 łyżki mleczka kokosowego
- sok z 1 cytryny
- skórka otarta z 1 cytryny
- sól i pieprz
- zielenina – świeża kolendra, szczypiorek
- 1 łyżka masła klarowanego
Opis:
Przygotuj miskę z wodą z sokiem z ½ cytryny, do której włożysz obrane korzenie (dzięki temu nie ściemnieją). Załóż rękawiczki (koniecznie!) obierz skorzonerę, potnij na mniejsze kawałki i odłóż do miski z wodą. Obierz także ziemniaki. Bulion doprowadź do wrzenia, po czym zredukuj gaz i wrzuć do niego skorzonerę i ziemniaki. Gotuj na małym ogniu ok 15-20 min aż warzywa zmiękną. W międzyczasie poszatkuj czosnek i szalotki i podsmaż na łyżce masła klarowanego. Dodaj do bulionu z miękkimi już warzywami i zblenduj na gładki krem. Dodaj sok z ½ cytryny, skórkę otartą z 1 cytryny, mleczko kokosowe, oraz sól i pieprz do smaku. Zupę podawaj gorącą oprószoną świeżą kolendrą i poszatkowanym szczypiorkiem.