Ostatnio “bezczas”, jak to określiła moja znajoma, daje się nam ostro we znaki. Po trochę przygotowujemy się do wykarmiania jeszcze jednej gęby.. 🙂 Do tego obrona trzeciej pracy w życiu, próba napisania książki, szkolenia z żywienia (do Crossfit i z paleo), na które jeździmy po całej Polsce, praca zawodowa i kilka treningów dla utrzymania ciała w całości. Stąd lekki zastój na blogu. Okazuje się jednak, że to dotyczy nie tylko nas, gdyż próba umówienia się z ludźmi na jakiś podcast graniczy z cudem Ale co się odwlecze… Musicie (w sumie my też) uzbroić się w trochę cierpliwości a zaręczam, że będzie warto!
Dzisiejszy przepis dotyczy ostatniej zagadki na blogu. Szpik, razem z kością (na której powstał wspaniały rosół a na nim 2 zupy) kupiliśmy na targu w Gdyni za jakieś 1,5zł. Przemiła Pani po prostu zaokrągliła nam cenę przy kupnie innych pyszności.
Przygotowanie:
- Kości ze szpikiem
- masło od krów karmionych trawą
- pietruszka lub tymianek
- sól i pieprz
- 2-3 ząbki czosnku
Przygotowanie:
Upieczcie lub usmażcie całe ząbki czosnku. W łupinkach! Zajmuje to jakieś 2-3 minuty (lub aż czosnek zmięknie). Ostudźcie je i wyciśnijcie.
Szpik sam wypadł z kości, więc nie musieliśmy jej piec. Jak dostaniecie Całą kość i będzie się Wam chciało kroić ją piłą to sposobem na wyjęcie z niej szpiku jest upieczenie tych kawałków. W niektórych wykwintnych warszawskich restauracjach podobno podaje się szpik w pieczonej kości. Ja tam nie wiem, nie bywam 😛 W związku z tym, że produkt był już wyjęty na malutkim ogniu z łyżką wody roztopiliśmy to co mieliśmy dodając na koniec drugie tyle masła od szczęśliwych krówek, zioła oraz czosnek duszony. Doprawiliśmy solą i pieprzem i zostawiliśmy do stężenia. Smak jest cudowny. Pomieszanie smalczyka wołowego z masłem czosnkowym z tymiankiem!