Na śniadanie mamy znowu bekon i jajka! Tylko podane trochę inaczej..
Potrzebujesz na naleśniki:
- 1 duże jajko
- 200 gram mąki bezglutenowej (my zmieszaliśmy to, co nam zostało. 30:30:30 kasztanowa, gryczana, ryżowa)
- 80 ml mleka kokosowego
- 100ml wody
- sól i pieprz
Przygotowanie:
Składniki na naleśniory mieszamy mikserem, doprawiamy i sprawdzamy gęstość. Ważna uwaga dla tych co do niedawna robili z mąki pszenicznej – nie wylewajcie cienkich ciast bo nie wyjdą. Naleśniki z “innych” mąk muszą być grubsze a ciasto gęstsze. Gluten niestety tworzy tą wspaniałą strukturę ciast, przez co modyfikacje genetyczne szły w kierunku zwiększenia ilości tego białka w ziarnach. Inne mąki tak nie rosną i tak się nie kleją. Więc po wylaniu naszych trochę gęstszych naleśników smażymy je z obu stron i zakładamy jak kopertę. Jajka sadzone my smażymy tylko z jednej strony. Takie przyzwyczajenie. Wbijamy jajko, podlewamy po brzegach odrobiną wody i przykrywamy. Powstała para ścina jajo z góry, z dołu gorąc patelni robi swoje. Bez przewracania a żółtko zawsze jest lejące. Na talerzu musi koniecznie znaleźć się chrupiący boczek, siekany szczypiorek i zioła włoskie. Jeśli wyda Wam się, że jest trochę “sucho”, to plasterek kerrygold lub wiejskiego masła od krów karmionych trawą dopełni reszty.